Niedziela bez handlu? Nie dla e-commerce

e-handel1 marca 2018 r. zaczęła obowiązywać ustawa o zakazie handlu w niedzielę.

 Od tego momentu sprzedaż w sklepach stacjonarnych tego dnia jest stopniowo ograniczana. Czy to oznacza, że przestaliśmy robić zakupy w niedzielę? Nic bardziej mylnego. Nie dla e-commerce.

 

Od czerwca do listopada 2018 r. sklepy stacjonarne będą otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. Zakaz handlu w niedziele to pomysł, który zapoczątkowała „Solidarność”, za cel obierając sobie przede wszystkim duże sieci dyskontów, supermarketów i hipermarketów. Pierwotny projekt ustawy zakładał zamknięcie sklepów w każdą niedzielę i święta – wyjątkiem miały być niedziele handlowe. Skąd pomysł na wprowadzenie zakazu? Głównym celem projektodawców była ochrona prawa pracowników do wolnych niedziel. Rząd wprowadził jednak własny projekt, mniej rygorystyczny pod względem obejmowanych placówek i przewidywanych restrykcji za złamanie zakazu.

 

Chaos wśród klientów, sprzeciw wśród handlowców

 

Do projektu wprowadzono aż 32 wyjątki od ograniczenia handlu w niedziele i święta. Chodzi m.in. o takie placówki jak: apteki, lecznice dla zwierząt, poczty, piekarnie, punkty handlu dewocjonaliami, stacje paliw czy zakłady pogrzebowe. Od 1 czerwca do 30 września każdego roku kalendarzowego prowadzić sprzedaż we wszystkie niedziele mogą placówki handlujące częściami zamiennymi i maszynami rolniczymi, oraz punkty prowadzące skup zbóż, buraków cukrowych, owoców, warzyw lub mleka surowego. Zakaz handlu w niedziele nie obowiązuje też na rolno-spożywczych rynkach hurtowych. Liczne wyjątki od zakazu sprawiają, że handlowcy narzekają na nierówne traktowanie branży. Mają ponadto problem z interpretacją przepisów, które – ich zdaniem – są nieprecyzyjne. Mimo to treść ustawy muszą poznać bardzo dobrze, ponieważ za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł., a przy powtarzającym się łamaniu zakazu – nawet kara ograniczenia wolności. Polskich konsumentów czeka więc w najbliższym czasie spory chaos – zarówno w kwestii rozeznania się w objętych zakazem placówkach, jak i objętych zakazem niedziel. W 2018 r. zakaz obejmował będzie dwie niedziele w miesiącu, w 2019 r. ma już dotyczyć trzech niedziel, a od 2020 r. handel będzie zabroniony w każdą niedzielę (z wyjątkiem handlowych). Wiele osób wyraża głośny sprzeciw wobec nowych przepisów – obawiamy się korków i kolejek do kas w soboty poprzedzające niedziele z zakazem handlu (51 proc. osób) oraz ograniczenia dostępu do kin i restauracji (46 proc. osób). Aż 76 proc. badanych nie chce zamykania sklepów w niedziele – tak wynika z  ostatniego sondażu przeprowadzonego przez Kantar TNS (20-23 października 2017 r.).

 

Pierwsze skutki zakazu

 

Pomimo zakazu handlu w niedziele, Polacy wciąż bardzo dużo kupują. Jak podaje GUS, w marcu 2018 r. sprzedaż detaliczna wzrosła w ujęciu rocznym, w cenach stałych, o 8,8 proc. (względem 7,7 proc. w lutym). Wśród najchętniej kupowanych produktów znajdziemy żywność, napoje, wyroby tytoniowe, kosmetyki i farmaceutyki. Powody do narzekania mają za to małe sklepy i duże sieci handlowe. Na rynku centrów handlowych odnotowano prawie 3 mln mniej klientów w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku. Dane te dotyczą okresu od 5 marca do 13 maja 2018 r. W sklepach odzieżowych obroty spadły o 7,4 proc., a w usługach rozrywkowych, kawiarniach i restauracjach – o blisko 20 proc. Okazuje się, że klienci, którzy dotychczas robili zakupy w niedzielę, wcale nie robią ich teraz w sobotę lub inne dni tygodnia. Robią je za to… w Internecie. Jak łatwo można było się domyślić, zakaz handlu w sklepach stacjonarnych spowodował przemieszczenia pomiędzy różnymi kanałami sprzedaży. I tak niehandlowe niedziele stały się trampoliną do sukcesu dla wszystkich właścicieli e-sklepów.

 

Zamknąć sklepy internetowe?

 

Co ciekawe, autorzy pierwotnego projektu ustawy chcieli, aby zakaz handlu w niedziele dotyczył również sklepów internetowych. Nie sprecyzowali przy tym jednak, w jaki sposób przepis ten miałby wejść w życie. Jak łatwo przewidzieć, ograniczenie handlu w Internecie skutkowałoby szybkim wzrostem sprzedaży w tych e-sklepach, które są zarejestrowane poza granicami Polski. Mogłoby też spowodować, że wiele polskich firm zdecydowałoby się na zarejestrowanie działalności poza granicami naszego kraju, tylko po to, aby móc sprzedawać przez cały tydzień. Ten ryzykowny i nieprzemyślany pomysł, który mógłby bardzo zaszkodzić polskiemu handlowi, na szczęście nie wszedł w życie. Ustawa o zakazie handlu w niedzielę, pomimo początkowych pomysłów „Solidarności”, nie dotyczy branży e-commerce. W efekcie na niehandlowych niedzielach najbardziej korzystają dziś sklepy internetowe.

 

Szansa dla e-commerce

 

Hosting e-commerce

 

Już w pierwszym miesiącu działania ustawy zanotowano wyraźny wzrost sprzedaży w e-sklepach. DreamCommerce, firma odpowiedzialna za platformę Shoper.pl, podaje, że w dwie pierwsze niedziele bez handlu w sklepach korzystających z tej platformy zanotowano znacznie wyższy ruch i wyraźny wzrost wartości transakcji. W marcu dwie niedziele objęte zakazem handlu okazały się być dla e-sklepów najlepszymi pod tym względem w całym minionym kwartale. Podobne dane uzyskujemy od operatora płatności online Blue Media (z którego usług korzysta kilka tysięcy polskich e-sklepów). Druga niedziela z zakazem handlu przyniosła właścicielom sklepów online 15-procentowy wzrost obrotu w porównaniu z poprzednią. Najwięcej transakcji dokonano w godzinach wieczornych, pomiędzy 19:30 a 21.30. Najdynamiczniej wzrosły transakcje, dokonywane przy użyciu BLIK-a. Skąd tak duży wzrost sprzedaży? Jak przyznają eksperci e-commerce, nie bez znaczenia był tutaj kalendarz – czas przedświąteczny (marzec 2018) to generalnie okres wzmożonych zakupów, dokonywanych zarówno online, jak i offline. Czy ilość transakcji internetowych w niedziele bez handlu faktycznie wzrośnie i jaka będzie skala tego wzrostu, dowiemy się w najbliższych miesiącach. Jednak już teraz, na podstawie pierwszych obserwacji rynku, można wysnuć wniosek, że zakaz handlu w niedzielę to ogromna szansa dla całej branży e-commerce.

 

Zakupowe nawyki Polaków

 

Polacy kupują w Internecie coraz więcej i nie chodzi tu wyłącznie o ilość, ale też kategorie produktów. W sieci kupujemy już nie tylko odzież, kosmetyki czy elektronikę, ale też meble, materiały budowlane, produkty spożywcze, a nawet leki (źródło: raport „E-commerce w Polsce 2016. Gemius dla e-Commerce Polska”). Już co siódmy internauta regularnie kupuje w sieci żywność. Częściej robią to kobiety oraz mieszkańcy dużych miast. Przez Internet kupujemy przede wszystkim napoje (34 proc.), alkohol (26 proc.), pieczywo (26 proc.), owoce i warzywa (25 proc.). Z racji dużej dostępności, w Internecie kupujemy też produkty ekologiczne i dietetyczne (źródło: raport e-Izby i Frisco.pl „E-grocery w Polsce – zakupy spożywcze online”). Mimo to polski rynek internetowej sprzedaży żywności szacuje się dziś na zaledwie 300 mln złotych. Marcin Jędrzejak, ekspert ds. prawa w firmie Trusted Shops (oferującej gwarancję zwrotu pieniędzy klientom sklepów internetowych), twierdzi jednak, że niehandlowe niedziele szybko zmienią nawyki Polaków i będą silnym impulsem do rozwoju internetowych sklepów spożywczych. Za przykład posłużyć mogą Węgry. Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele sprzedaż żywności przez Internet rosła tam w bardzo szybkim tempie, by ostatecznie osiągnąć wartość 40 mld forintów (ok. 540 mln złotych). Mimo wszystko, Węgry już w rok po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę, wycofały się z niego. A jak będzie u nas?

 

Prognozy na najbliższe lata

 

Zdecydowana większość polskich e-konsumentów to osoby młode – tzn. pokolenie millenialsów (18-34 lata), ale popularność zakupów w sieci rośnie wśród wszystkich grup wiekowych w naszym kraju. E-commerce już teraz jest najbardziej dynamiczną i perspektywiczną gałęzią polskiego handlu i rośnie o ok. 10 proc. rocznie. Wpływają na to takie czynniki jak szeroki wybór towarów, łatwość zakupu o dowolnej porze, wygoda, oszczędność czasu i atrakcyjna cena. Nie boimy się już o bezpieczeństwo zakupów przez Internet, a zamówienia poprzedzamy czytaniem opinii o wybranych sklepach i produktach. Jakie efekty dla gospodarki przyniesie wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę dowiemy się niebawem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak stwierdzić, że nowy przepis przyczyni się do dynamicznego wzrostu handlu internetowego i stopniowo zmieni – wciąż zachowawcze – zwyczaje zakupowe Polaków.

 

 

Servizza Team, przy wsparciu Stefana stefan-servinski-servizza