7 najczęstszych błędów podczas wyboru webmastera do stworzenia strony internetowej lub e-sklepu
Podjąłeś decyzję, aby stworzyć i rozwinąć własny e-biznes i zastanawiasz się w jaki sposób uniknąć błędów, jak zwiększyć szanse na osiągnięcie sukcesu? A może działasz już w tej branży jakiś czas, ale nie jesteś zadowolony z uzyskiwanych efektów? Zastanawiałeś się może kiedyś dlaczego zdecydowana większość nowych e-biznesów ponosi porażkę, a jedynie niektórym udaje się osiągnąć sukces?
Zapewne wiesz, że e-commerce to już potężna branża, o wielkości ponad 27 milionów aktywnych klientów, tylko w Polsce [1]. Kusi, aby sięgnąć po kawałek tego tortu, prawda? Tym bardziej, że to wciąż ogromny potencjał, branża nadal postrzegana jest jako rozwojowa. Dodając do tego jej skalę, z pewnością miejsca wystarczy dla wielu e-biznesów, więc jest o co walczyć. W 2023r. rynek e-commerce w Polsce ma mieć wartość ok. 127 miliardów złotych, aby już cztery lata później osiągnąć wielkość na poziomie 187 miliardów [2].
Błędy popełniane w e-commerce
Niestety, są również złe wiadomości, w tym dwie bardzo istotne. Pierwszą z nich jest niska świadomość, że szanse mają tylko naprawdę dobrze przygotowane projekty. Przerażająca większość aspirujących e-przedsiębiorców zakłada, że wystarczy wziąć kilka gotowych elementów, poskładać je niczym klocki i sukces gwarantowany. W tym błędnym przekonaniu utwierdzają ich niestety tysiące postów, wpisów i artykułów nieodpowiedzialnych, domorosłych ‘specjalistów’. Po jakimś czasie jednak życie mówi im „sprawdzam”. Prędzej, czy później nadchodzi chwila, gdy wszystkie popełnione na wstępie zaniedbania wracają. Błędy te można podzielić na kilka obszarów, jak np. techniczne, technologiczne, organizacyjne, prawne, produktowe, biznesowe, marketingowe, itd. A w każdym z nich wymienić co najmniej kilka naprawdę ważnych. W tym artykule skupimy się na jednym z takich obszarów (o innych przeczytasz również na tym blogu , szczególnie w sekcji ‘Polecane artykuły’ oraz w bezpłatnym poradniku). Chodzi tutaj o problem właściwego wyboru webmastera, dewelopera, software house’u lub agencji multimedialnej. I konsekwencje związane z tą decyzją. Ale do tego wrócimy za moment.
Drugą ze złych wiadomości jest bardzo często spotykany błąd logiczny, który wkrada się do biznes planu początkującego e-przedsiębiorcy. Biorąc bowiem pod uwagę wielkość rynku i szacując swoje cele, zapominają, iż zdecydowana jego większość to gracze zupełnie innego rodzaju. Top 20 kategorii ‘zakupy online’ należy w Polsce do biznesów typu Allegro, AliExpress, Rossmann, Empik, itp. 1. Zapominają, że uruchamiając np. e-sklep, ich celem może być jakaś część nie całej branży, a jedynie jej fragmentu. Należy pamiętać o odpowiedniej skali – rynek motocykli to nie to samo, co rynek wszystkich pojazdów. Oczywiście, to nadal sporo, więc z pewnością warto zawalczyć, trzeba jedynie wiedzieć o co dokładnie toczy się ta gra.
Jak uniknąć błędów w e-biznesie?
Tym bardziej warto pamiętać o ww. zagrożeniach, że w stosunkowo łatwy sposób można je przekształcić w szanse. Sprytny gracz szybko uzmysławia sobie bowiem, że skoro większość konkurentów popełnia te błędy, on może to wykorzystać do zbudowania przewagi rynkowej. Wystarczy zdawać sobie z nich sprawę i ich uniknąć. Wystarczy nie być takim ignorantem, jak konkurenci, mieć odpowiednią wiedzę. I właśnie to jest kolejny, z całego cyklu artykułów, w którym znajdziesz szereg podpowiedzi jak uniknąć jednej z grup problemów. Wskażemy i omówimy siedem najczęściej popełnianych błędów na etapie wyboru wykonawcy strony internetowej lub e-sklepu. Każdy z nich zostanie nie tylko opisany, ale również poparty konkretnym przykładem z życia wziętym i/lub zostaną wskazane konkretne konsekwencje zaniedbania.
Webmaster, deweloper, software house czy agencja multimedialna – kogo wybrać?
Najpierw zastanówmy się jakiego rodzaju wykonawcy potrzebujesz. Na początek, różnica pomiędzy webmasterem i deweloperem (programistą). Najprościej przyjąć, że każdy webmaster jest deweloperem, ale nie odwrotnie, ponieważ programiści tworzą wiele różnych rodzajów oprogramowania, nie tylko strony internetowe. Czyli, tworzenie stron internetowych, to rodzaj specjalizacji danego programisty. Najłatwiej to porównać do specjalizacji wśród lekarzy. Często jest też tak, że deweloper specjalizuje się w kilku językach i/lub obszarach tworzenia oprogramowania. Tak, czy inaczej, z punktu widzenia inwestora będzie to specjalista w zakresie tworzenia stron internetowych, zazwyczaj prowadzący własną działalność, tzw. freelancer.
Z kolei software house, to nic innego, jak grupa/zespół programistów i innych informatyków, często o różnych specjalizacjach. Zazwyczaj w takim składzie znajdują się architekci, projektanci, programiści różnych języków, bazodanowcy, graficy, kierownicy projektów, czasem również dev/sys-opsi, administratorzy, itd. W uproszczeniu można przyjąć, że do tego typu zespołów zgłaszają się twórcy dużych projektów, wykraczających poza możliwości pojedynczego freelancera. Software house może byś sformalizowany, wówczas będzie to po prostu firma, specjalizująca się w projektowaniu, wytwarzaniu, utrzymaniu i rozwoju oprogramowania. Może też mieć charakter niesformalizowany, poprzez kooperację kilku/wielu freelancerów, którzy współpracują ze sobą zadaniowo, w ramach danego projektu. Wówczas inwestor zleca opracowanie projektu jednej osobie, a ta we własnym zakresie dołącza do zespołu potrzebnych specjalistów z innych obszarów informatyki.
Natomiast agencje multimedialne, w pewnym sensie również bywają rodzajem software house. Zazwyczaj jednak specjalizują się w tematyce marketingowej, a możliwości wytwórcze traktują jako uzupełnienie oferty. W nieco innym miejscu położony jest nacisk na rdzeń oferty. Będzie to więc dobry wybór, jeżeli chcesz w jednym miejscu skupić samo stworzenie e-biznesu, jak również jego dalszy rozwój pod kątem marketingowym, reklamowym, sprzedażowym. Warto tutaj jednak pamiętać o jednej ‘bolączce’ części takich agencji. Te gorsze często skupiają się na minimalizacji kosztów w miejsce jakości, więc zatrudniają tzw. tanich webmasterów, reprezentujących bardzo niski poziom wiedzy, umiejętności i kompetencji. Niektóre z takich agencji uczciwie stawiają sprawę, oferując klientowi realizację na dwa sposoby: taniej, ale kosztem jakości lub profesjonalnie.
Twórca e-sklepu lub strony WWW – 7 istotnych błędów
I w końcu przechodzimy do meritum, czyli listy najczęściej zdarzających się złych wyborów. Wyboru dokonano na podstawie wieloletnich obserwacji wśród dziesiątków tysięcy klientów branży usług hostingowych, administracji serwerami, sys/dev-ops i doradztwa w zakresie transformacji cyfrowej przedsiębiorstw.
Błąd #1 – Sam wykonam stronę internetową
Nikt nie ujmuje Ci wiedzy, czy zdolności w tym zakresie. Tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy istnieją stabilne już rozwiązania typu WordPress, a w Sieci można znaleźć wiele poradników, w tym część całkiem niezłych. To rzeczywiście nie jest takie trudne, właściwie każdy może się tego nauczyć, jeśli tylko ma dość czasu i samozaparcia. Problem w tym, że samo uruchomienie strony, to dopiero początek, pierwszy krok z wielu. Dobrze zrobiona strona internetowa, to suma wiedzy, kompetencji, rzemiosła, nutki artyzmu i czasu. Poniżej znajdziesz uproszczoną listę zadań, które powinien wykonać w miarę dobry webmaster. To zaledwie podstawowe czynności, które musi zrealizować uczciwy i profesjonalny deweloper. Pomijamy tutaj szereg spraw, które mogą być np. dedykowane konkretnym potrzebom i nie zawsze będą miały miejsce. Skupiamy się wyłącznie na tych najważniejszych, typowych.
Poza uruchomieniem samej strony internetowej, powinieneś jeszcze zadbać co najmniej o następujący zestaw minimalny:
- Właściwa konfiguracja parametrów pakietu hostingowego
- Optymalizacja materiałów multimedialnych
- Przygotowanie projektu graficznego
- Napisanie customowego motywu
- Przygotowanie prawidłowej responsywności
- Optymalizacja SEO
- Prawidłowa optymalizacja szybkości
- Wdrożenie polityki podstawowego bezpieczeństwa
- Testy responsywności, użytkowe, wydajnościowe, podstawowego bezpieczeństwa
- Wdrożenie polityki backupów
- Przygotowanie dokumentacji startowej i rozwojowej
Teraz policz ile wart jest Twój czas i zastanów się, czy na pewno próba ogarnięcia tych wszystkich spraw samemu okaże się tańsza. Pamiętaj również, że każdy e-biznes wymaga odpowiedniej opieki. Nie wystarczy samo uruchomienie strony, należy dbać o jej aktualizacje, bezpieczeństwo, standardy i wiele innych szczegółów. A to będzie wymagało kolejnych etapów nauki i poświęcania czasu. Webmasterka to obecnie bardzo szeroka dziedzina programowania, co wiąże się z coraz większą ilością szczegółów. Wymaga więc sporego doświadczenia, aby uniknąć wielu nieprzyjemnych niespodzianek w przyszłości.
Błąd #2 – Akceptuję szablony, kreatory i gotowce
Problem w tym, że ‘wyklikanie’ kilku kreatorów i wykorzystanie dostępnych ‘gotowców’, to zazwyczaj kiepskie pomysły. Przede wszystkim, w ten sposób nie uzyskasz efektu indywidualności. Kojarzysz może powiedzenie marketingowców „Wyróżnij się albo giń”? Skoro wykorzystasz gotowe rozwiązania, w żaden sposób nie staniesz się unikatowy. Chyba, że użyjesz ich jako formy wyjściowej do dalszych prac, jako punkt wyjściowy. Tylko, czy wtedy takie podejście ma jakiś sens ekonomiczny? Zazwyczaj po czasie okazuje się, że wręcz przeciwnie. Po drugie, to często proszenie się o kłopoty. Korzystając z powszechnie stosowanych rozwiązań masowych, narażasz się na większą podatność strony na atak. Zdecydowana większość udanych ataków nie jest inicjowana ręcznie przez hackerów (a raczej: crackerów), tylko przez automaty. Specjalne skrypty nieustannie przeczesują Internet, a dopiero gdy natrafią na okazję, dalsze działania w którymś momencie przejmują ludzie. I czegóż to szukają takie roboty? Podatności znanych autorom tych skryptów. Czyli, jeżeli użyłeś rozwiązania X, w którym wcześniej odkryto lukę bezpieczeństwa, automatycznie narazisz się na jej wykorzystanie również w przypadku Twojej strony. Rozwiązania indywidualne zazwyczaj są trudniejsze do sforsowania, bo odnalezienie luk wymaga zaangażowania umysłu i dużo więcej czasu.
I wreszcie po trzecie, kombajny-kreatory stron oraz gotowe szablony to zbędny ciężar. Ich główna cecha pozytywna, czyli elastyczność i uniwersalność, jednocześnie jest ich największą bolączką. To zawsze oznacza duuużo więcej kodu, niż wymaga jeden konkretny projekt. Kodu zbędnego Twojej stronie, ale każdorazowo wraz z nią ładowanego przeglądarce użytkownika. To oznacza nic innego, jak istotne pogorszenie parametrów, mających bezpośredni wpływ na szybkość działania strony. I pamiętaj, że to ma wpływ nie tylko na wrażenie użytkownika, ale również na ocenę wyszukiwarek typu Google, a w konsekwencji na pozycję Twojej strony.
Błąd #3 – Szukam taniego webmastera
Rozumiem, że nie każdy dysponuje odpowiednim budżetem, wówczas po prostu może nie mieć wyboru. Jednak, w zdecydowanej większości przypadków, budowa e-biznesu to budowa… biznesu. Tworząc swój e-commerce, z pewnością masz wobec niego jakieś konkretne oczekiwania. Chciałbyś, aby w przyszłości przynosił korzyści, prawda? To teraz zastanów się proszę, czy budując np. firmę sprzątającą, na pewno chciałbyś używać byle jakich środków i narzędzi najgorszej jakości? Albo, czy tworząc nową restaurację, na pewno chciałbyś wyposażyć ją w najtańsze plastikowe krzesła, sztućce, itd.? Czy, aby nie okaże się szybko, że to wcale nie jest oszczędność, a wręcz przeciwnie? Wynagrodzenia informatyków nie należą do najniższych, sam pewnie już to zauważyłeś. Dobrzy programiści mogą liczyć na wysokie stawki, a popyt wielokrotnie przekracza podaż i wciąż rośnie. Nie muszą więc godzić się na każdą propozycję, za wszelką cenę.
Oczywiście, zdarzają się przypadki tanich ofert, jak najbardziej. Zazwyczaj są to jednak oferty ze strony tzw. studentów, początkujących webmasterów, którzy chcą zdobyć doświadczenie lub zbudować portfolio. Żaden prawdziwy specjalista, mający do wyboru mnóstwo ofert na godziwych warunkach, nie będzie świadczył swych usług za pół darmo. Spróbuj porównać to do własnej sytuacji. Nie wiem oczywiście czym zajmujesz się zawodowo, ale zakładam, że robisz to dobrze i sam oczekujesz godziwego wynagrodzenia za Twoją wiedzę i wysiłek. Rzetelna praca wymaga odpowiedniej ilości czasu, siły i środków, często trzeba też ponieść określone koszty, wykorzystać specjalistyczne narzędzia pracy, bądź opłacić jakieś licencje. Nikt nie będzie starał się, jeżeli będzie musiał do tego dopłacić, mając do wyboru godziwe warunki pracy. Zastanów się więc, czy na pewno chcesz budować e-biznes stawiając się w roli królika doświadczalnego? To wprost prowadzi nas do kolejnego błędu, a mianowicie:
Błąd #4 – Szukam dobrego, ale taniego specjalisty
To oksymoron, oczywista sprzeczność, w której istnienie nie powinien wierzyć nikt rozsądny. Oferta typu „Tanio i dobrze wykonam stronę” nie może być rzetelna i uczciwa. To zawsze musi odbyć się jakimś kosztem. Wróć proszę do ‘Błędu #1’ i spójrz ile pracy powinien wykonać dobry webmaster i to jedynie w zakresie elementarnych obowiązków. Przelicz to sobie na godziny pracy. Sam dojdziesz do jedynego słusznego wniosku, że żaden dobry programista nie będzie poświęcał kilkudziesięciu godzin za kilkaset złotych. Podczas, gdy rynek oferuje mu kilkukrotnie wyższe stawki, a ofert dla profesjonalistów jest wielokrotnie więcej, niż specjalistów.
Zanim ulegniesz pokusie i uwierzysz w tego typu ogłoszenie, zastanów się proszę. Przecież nie po to inwestujesz ciężko zarobione środki, aby wszystko później robić od nowa, tym razem profesjonalnie. Gdy już przekonasz się na własnej skórze, że dałeś się zwyczajnie naciągnąć. Korzystając bowiem z ofert typu „Tanio wykonam profesjonalną witrynę”, sam siebie oszukujesz. Więc albo uwierzysz, że niewiele rzeczy na tym świecie jest za darmo i z pewnością nie są to jakość, doświadczenie, kompetencje i profesjonalizm, albo na własnym przykładzie przekonasz się, że tutaj tanio oznacza co najmniej podwójnie.
Błąd #5 – Deweloper powinien sam domyślać się czego chcę
Nie, programista nie ma szklanej kuli, a Ty jesteś jedyną osobą, która dokładnie wie (powinna wiedzieć) czego chce. Musisz jasno i klarownie określić swoje cele i oczekiwania dotyczące projektu, w tym elementy wizualne i funkcjonalność. Nie możesz oczekiwać, że deweloper domyśli się jakie masz wyobrażenie własnego projektu. Pójdźmy wręcz dalej, powinieneś dodatkowo upewnić się, że webmaster dobrze zrozumiał co masz na myśli. Zadbaj o przekazanie odpowiedniej dokumentacji założeń projektu. Powinny być przekazane wszelkie ważne dla niego informacje, najlepiej w jakiejś zapisanej formie. Dzięki temu unikniecie późniejszych nieporozumień.
Zadbaj też, aby zostały między Wami ustalone tak zwane kamienie milowe. Programista powinien regularnie Cię informować o osiągnięciu każdego z nich. Dzięki temu Ty będziesz świadomy postępów w projekcie, a webmaster nie będzie musiał marnować czasu na rozpisywanie każdej wykonanej czynności. To w Twoim interesie, bo przecież płacisz za łączny czas pracy. Bądź otwarty na komunikację i utrzymywanie stałego kontaktu oraz na pytania i sugestie. W szczególności nie blokuj dewelopera w zakresie jego sugestii na temat rozwiązań technicznych, wizualnych, funkcjonalnych, itp. Przypilnuj go również, aby proces tworzenia projektu był prawidłowo dokumentowany, aby uniknąć nieporozumień i późniejszych problemów.
Błąd #6 – Webmaster powinien zająć się wszystkim od A-Z
Tak, ale pod warunkiem, że akceptujesz dodatkowe koszty, poza ceną samego stworzenia strony. Wróć na chwilę do punktów ‘Webmaster, deweloper, software house czy agencja multimedialna – kogo wybrać?’ oraz ‘Błąd #1 – Sam wykonam stronę internetową’ i zwróć uwagę na ilość kompetencji, wymaganych do profesjonalnej realizacji takiego projektu. Nie wszyscy programiści posiadają wszystkie z nich, czasem będą posiłkowali się wparciem współpracowników. Natomiast, niezależnie kto i w jakim zakresie wykona dany fragment zlecenia, jego praca musi zostać uczciwie wynagrodzona. Dokładnie ustalcie zakres prac oraz kto odpowiada za poszczególne etapy lub elementy. Nie dziw się, że webmaster nie wdrożył np. systemu i polityki backupów, jeżeli wcześniej nie ustaliliście jasno, że to również wchodzi w zakres zlecenia.
Pamiętaj, że wynająłeś specjalistę, aby pomógł Ci stworzyć podwaliny biznesu. To Twój współpracownik, a współpraca nie polega na rywalizacji lub tzw. „spychologii”, a na zrozumieniu i synergii. Powinniście działać wspólnie, aby osiągnąć założone cele i sukces projektu. Ale na zasadach jasno określonych i uczciwych dla obu stron. To leży w Waszym wspólnym interesie.
Błąd #7 – Skorzystam z systemu SaaS
Temat rzeka, szerzej omówiony w poniższych artykułach, do lektury których zachęcamy. Tutaj skupimy się jedynie na dwóch zagrożeniach. Pierwszym z nich jest ryzyko prawne, nie tylko związane z RODO. W sytuacji, gdy sam odpowiadasz za zaplecze techniczne, spełnienie wymogów prawnych nie jest łatwe, ale z pewnością dużo prostsze. Oczywiście, w przypadku modelu SaaS również można nad tym zapanować, ale wymaga to o wiele szerszego zakresu wiedzy i więcej tzw. papierologii. Czy masz świadomość na przykład, że musisz mieć prawnie uregulowane relacje z wszystkimi swoimi klientami, w zakresie dostępu do danych wszystkich Twoich partnerów biznesowych? Niby prosta sprawa, bo wystarczy odpowiednio zredagować umowę lub regulamin oraz zadbać o odpowiednie zgody. Ale, czy na pewno jest to takie łatwe i oczywiste w przypadku SaaS? Jesteś pewien, że doskonale wiesz komu i na jakich zasadach udostępnia dane Twoich klientów operator platformy SaaS i jego wszyscy partnerzy? Jesteś pewien, że każdorazowo spełniasz np. obowiązek informowania o dostępie do danych, skoro de facto nawet nie wiesz co, kiedy, w jaki sposób i na jakich zasadach udostępnia operator platformy swoim parterom lub jeszcze dalej, ich współpracownikom? A to jedynie jeden przykład grożących konsekwencji, więcej możesz poznać np. w tym artykule lub w tych podpowiedziach.
Drugim jest ryzyko biznesowe, polegające na zagrożeniu utraty strategicznego partnera. Czyli całkowitego oparcia biznesu na silniku, na który nie masz najmniejszego wpływu. Na początku 2023r. jeden z dosyć znanych marketplace’ów ogłosił zakończenie swojej działalności, z dnia na dzień. Oczywiście to nie jest częsty przypadek, ale… czy potrafisz wyobrazić sobie konsekwencje? Wyobraź sobie, że cały biznes misternie budowałeś w oparciu o platformę, której istnienie nie zależy wyłącznie od Ciebie. I ta platforma nagle znika, z jakiegokolwiek powodu. Albo zmienia się jej właściciel i wprowadza nowe zasady gry, niekoniecznie tylko w swoim cenniku. I nagle musisz szukać nowego operatora, ponosić koszty i ryzyko migracji (nie zawsze możliwej), zakłócać ciągłość własnego e-biznesu. Na pewno chcesz ponosić takie ryzyko?
Więcej o plusach i minusach platform e-commerce typu SaaS przeczytasz w tych publikacjach:
Artykuł został napisany we współpracy z tomeckiStudio – Strony internetowe & Animacje & Programowanie & Usługi IT
[1] Źródło: Mediapanel Gemius/PBI czerwiec 2022, https://gemius.com/api/downloadReport2022.php
[2] Źródło: Perspektywy rozwoju rynku e-commerce w Polsce 2018-2027, https://www.strategyand.pwc.com/pl/pl/publikacje/2022/perspektywy-rozwoju-rynku-e-commerce-w-polsce-2018-2027.html