e-commerce, czy e-jeleń, czyli: 4 filary stabilnego e-biznesu, bez marketingowej ściemy
Zasady gry zostały zmienione.
Powstanie wiele nowych e-biznesów. Niestety, większość z nich nie przetrwa.
I nie tylko dlatego, że nie wszystkie pomysły będą trafione.
Dlatego, że popełnią elementarne błędy!
e-book, który zmieni Twoje myślenie o e-commerce.
Niby dlaczego?
Tak, wiemy – jest wiele poradników nt. e-commerce. Zapewniamy Cię jednak, Szanowny Czytelniku, że nie spotkałeś się dotąd z takim podejściem. W tej chwili masz szansę – zupełnie bezpłatnie – zapoznać się z publikacją, która może całkowicie zmienić Twój punkt widzenia. I, dzięki której unikniesz wielu zmartwień, kłopotów, a nawet bardzo bolesnych ciosów.
Oddajemy w Twoje ręce pierwszy w Polsce e-book traktujący o najważniejszych filarach każdego e-biznesu. Dzięki niemu dowiesz się, dlaczego tak wiele e-biznesów upada, zanim zdołają rozkręcić się.
I poznasz metody, które pozwolą Ci uniknąć popełnianych przez nie błędów. Istnieje bowiem kilka kwestii, bardzo elementarnych dla każdego rodzaju e-biznesu, o których zapomina (lub wręcz nie wie) tak wielu początkujących i rozwijających się e-przedsiębiorców.
Oczywiście, bardzo ważny jest sam produkt, czasem jego cena i polityka sprzedaży. Swoje znaczenie mają marketing, obsługa przed- i posprzedażowa oraz wiele innych elementów biznesu. Jednak, to są czynniki wtórne, najważniejsze są stabilne podwaliny danego biznesu. Cóż Ci bowiem przyjdzie z pięknego salonu sprzedaży, jeżeli za chwilę zamkną drogę dojazdową do niego?
Autorzy dzielą się swoją wiedzą, nabytą na przestrzeni wielu lat działalności w zakresie wsparcia
e-commerce. Ponadto, co równie ważne, robią to bezpłatnie, przystępnie i bez marketingowej ściemy.
Nie ma tutaj żadnych haczyków, czy drobnego druku. Nie musisz płacić żadną z walut, z danymi włącznie.
Mądry – już po szkodzie, czy jeszcze przed?
Istnieje kilka obszarów każdego e-biznesu, o których nie myśli się w chwili ‘Wow, mam doskonały pomysł, działam!’. Bardzo często są one traktowane po macoszemu, zaniedbywane, czy wręcz całkowicie pomijane. Aż do chwili, gdy dochodzi do pierwszej wpadki, dopiero wtedy otwierają się oczy. I nie zawsze błąd można poprawić szybko i niedrogo, często wręcz przeciwnie. I właśnie na takich obszarach skupia się niniejszy poradnik – na elementach, które są podwalinami każdego zdrowego e-biznesu.
Poradnik stworzony został na potrzeby każdego, kto chce rozpocząć lub rozwinąć swoją przygodę
z e-commerce, a nie może zatrudnić odpowiednich doradców. Każdego, kto chce to zrobić odpowiedzialnie, mądrze i na lata. Przede wszystkim zachęcamy do lektury świadomych:
- e-biznesmenów i e-sprzedawców,
- ’tradycyjnych’ sprzedawców i marketingowców, chcących wykorzystać potencjał Sieci,
- osoby poszukujące nowych rynków zbytu,
- blogerów, itp.,
chcących uniknąć kosztownych i czasochłonnych wpadek. Zarówno tych, którzy z zasady chcą być mądrzy przed szkodą, jak również tych, którym już wcześniej przydarzył się któryś z opisywanych tutaj problemów i teraz chcą go uniknąć po raz wtóry.
Czego tutaj na pewno nie znajdziesz?
Nie znajdziesz jakiejkolwiek marketingowej papki, żadnych kitów. Nie ma ukrytych haczyków,
czy drobnego druku. Nie ma wodolejstwa, które ma na celu jedynie przyciągnięcie Twojej uwagi i złapanie leada. Nie trafisz więc np. na sytuację, kiedy to okazuje się, że już, za momencik otrzymasz tę najistotniejszą część, jeśli tylko… kupisz produkt X lub zapłacisz swoim kontaktem.
No i w końcu, poradnik nie został napisany przez samozwańczych ekspertów od wszystkiego
i niczego. Na przykład takich, co to niedawno nauczyli się wyklikiwać konfigurację jakiegoś produktu i nabrali przekonania o swojej wielkiej specjalizacji.
Oczywiście, skoro wiele z tematów omawianych jest na przykładach konkretnych rozwiązań, siłą rzeczy wskazywane są wówczas ich nazwy, opisy, dane, parametry, itp. Natomiast, możesz być pewien jednego: W e-booku nie znajdziesz żadnej ‘marketingowej ściemy’. W niektórych artykułach opisane są komercyjne rozwiązania, jednak zostało jasno wskazane, że to dobry, ale tylko przykład. Potraktuj je proszę jako drogowskaz, a ostateczny wybór należy do Ciebie. Może wyda Ci się to dziwne, ale autorom naprawdę najbardziej zależy na tym, aby jak największej liczbie e-biznesów udało się uniknąć wpadek. My wszyscy i tak mamy co robić, a dzięki temu ludzie z branży e-commerce będą szczęśliwsi :). Łącznie z nami, jeśli uda się w ten sposób dorzucić kamyczek do poprawy ogólnej sytuacji. Szczególnie w ostatnich czasach… Jest też kilka reklam, te jednak zostały zamieszczone oddzielnie i wyraźnie oznaczone. W większości dotyczą firm, zaangażowanych w stworzenie i promocję tego e-booka. Dzięki temu nie musisz płacić za tę wiedzę w żaden sposób, również swoimi danymi. Ponadto autorzy zadbali, aby użyty w nich przekaz marketingowy rzetelnie przedstawiał fakty. Po prostu: uczciwy układ.
Na co możesz liczyć?
Przede wszystkim, na konkrety. Na przykład, jeśli w danym artykule zostało opisane rozwiązanie
z wykorzystaniem produktu X, mającego parametry Y, to na pewno zostały one zweryfikowane. Czy też, jeśli zostało zaproponowane narzędzie Z, jako dobre rozwiązanie danego problemu, to nie dlatego, że tak twierdzi jego dostawca. Producent twierdzi ‘dobre’, ‘najlepsze’? – ok, w porządku, ale mówimy ‘sprawdzam!’. Papier lub ekran przyjmie wszystko, a marketing jest sztuką uwodzenia. I ok, akceptujemy rzeczywistość, ale z pewnością nie akceptujemy oszustw i dwuznaczności. Na przykład, jeśli oferta zapewnia, że dana usługa jest ‘bez limitu’, to – zanim ją zaproponujemy – sprawdzamy, czy jest to w ogóle możliwe, np. technicznie. Jak często widziałeś reklamy w rodzaju ‘Usługa za 0zł’, ‘Hosting bez limitów’, czy ‘Dostęp testowy’? Udowodnimy Ci, że w zdecydowanej większości przypadków jest to – delikatnie mówiąc – naciąganie rzeczywistości. A, w ostatecznym rozrachunku, cierpi na tym Twój e-biznes.
Przecież nie lubisz, gdy ktoś Ci wciska kit, kłamie w żywe oczy, prawda?
Ponadto, wszystkie porady zostały napisane przez ludzi, którzy mają w danej dziedzinie naprawdę duże doświadczenie. Niekoniecznie chcą być nazywani Ekspertami, przez duże ‘E’, mają w sobie wiele pokory i niekończącej się chęci ciągłego poszerzania wiedzy. Natomiast, w swoim życiu zawodowym, rozwiązali już niejeden problem, związany z wydajnością, optymalizacją, bezpieczeństwem, prawem, czy ogólnym doradztwem dla e-commerce. Sami zbudowali, współtworzyli lub wspierali wiele e-biznesów, od niszowych, po fintech i korpo. Doskonale wiedzą, jak to wygląda od Twojej strony, bo sami wielokrotnie byli w takich sytuacjach. I, co chyba najważniejsze, nie rozwiązują tych problemów w oparciu o ‘wiedzę wyczytaną na kolanie’. Nie udają też ‘specjalistów’, którzy nauczyli się klikać myszką po jakimś panelu, bez zrozumienia, co dokładnie dzieje się na najniższym możliwym poziomie (np. elektroniki). Mają wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu i/lub wspieraniu przedsięwzięć, we wszystkich rozmiarach
i wielu obszarach. Ta wiedza jest, po prostu praktyczna.
Pierwsze cztery rozdziały, to jak 4 silne filary stabilnego e-biznesu, okalające – chroniące
i jednocześnie stabilizujące. Owszem, bez nich też zaczniesz, a nawet jakiś czas podziałasz. Aż do chwili, gdy zaatakuje Cię ‘wróg’, kiedy to zachwiejesz się, wpuścisz konia trojańskiego lub wręcz padniesz.
Dodajemy też dwa kolejne rozdziały, nie będące już składnikami samej twierdzy, ale mające na nią wpływ. W kontekście charakteru poradnika i one mają swoje znaczenie, ponieważ partnerów powinieneś w dużej mierze traktować, jako element własnego systemu. Mają bowiem duży wpływ na Twoje własne struktury i mogą je (nie)świadomie naruszać. Znaczenie mają też działania marketingowe, a w szczególności ich rodzaj i rzetelność, ponieważ to one kształtują obraz Twojej firmy. A to z kolei może mieć przełożenie na szybkość i jakość wzrostu siły Twojego e-przedsięwzięcia, czyli na umacnianie twierdzy.
Uważamy, że jedynie tak stworzony i obudowany rdzeń e-biznesu, to ten moment, w którym możesz zapełniać półki i rozwijać sprzedaż. Nigdy odwrotnie. Produkty, ceny, leady, SEO, SEM, reklama… – tak, to wszystko jest bardzo ważne. Jednak, najpierw zadbaj o stabilny rdzeń, żeby Twój biznes nie okazał się kolosem na glinianych nogach…
Całość prezentujemy w pewnej kolejności, bo zazwyczaj tak powinno wyglądać wdrażanie opisywanych działań. Oczywiście możesz sięgnąć do poszczególnych rozdziałów zgodnie z własnymi potrzebami lub wybiórczo. Natomiast, jeśli potrzebujesz całościowego spojrzenia, chciałbyś potraktować poradnik jako formę przewodnika, wówczas uzasadniona będzie następująca kolejność:
- Wstęp – pozwoli upewnić się, że rzeczywiście poradnik jest dla Ciebie.
- Rozdział I – nakreśli kilka istotnych kwestii prawnych, które powinieneś uruchomić na samym początku, dając sobie odpowiednią ilość czasu na ich realizację.
- Rozdział II – porusza tematykę bezpieczeństwa, którą powinieneś potraktować jako proces, który towarzyszyć Ci powinien od samego początku i bezustannie.
- Rozdział III – w kolejnym kroku powinieneś zwrócić uwagę na zaplecze sprzętowe Twojego przyszłego e-biznesu. Zmiana jest oczywiście zawsze możliwa, ale często bardzo kosztowna,
więc lepiej nie ryzykuj. Pokażemy dlaczego. - Rozdział IV – opisuje różnice pomiędzy najpopularniejszymi rozwiązaniami oprogramowania,
które ma realizować zadania biznesowe Twojego projektu. Ew. późniejsza zmiana może być równie kłopotliwa, co kosztowna. - Rozdziały V i VI – tych kwestii również nie powinieneś pozostawiać przypadkowi.
Oto jakie zagadnienia zostały poruszone w e-booku:
Rozdział I. Nieznajomość prawa, czyli twardy tyłek.
Przecież tego nie da się ogarnąć!
Fakt, w naszej rzeczywistości, nawet wybitni prawnicy mają problem z wieloma nieścisłościami
i sprzecznościami, a co dopiero my, małe żuczki. Nie zmienia to jednak faktu, że nieznajomość
lub ignorowanie prawa mogą być bardzo bolesne. Trzeba więc zadbać przynajmniej o kilka elementarnych kwestii, na początek. Coraz więcej podmiotów przekonuje się, że zaniedbania w tej kwestii mogą przysporzyć wielu nerwów i kosztów, czasem dużych. W tym rozdziale wskażemy kilka takich obszarów i podpowiemy jak można poradzić sobie z nimi. Na przykład, co zrobić, aby nie narażać się na karę z powodu źle zaadresowanego e-maila, zagubienia dokumentacji, awarii systemu, wyłudzenia informacji itd.
Kary z tyt. naruszenia RODO już nie są iluzją i nie dotyczą jedynie wielkich: Morele 2,8 mln., Bisnode 0,9 mln., ClickQuickNow 201 tys., ale też np.: burmistrz 40 tys., spółdzielnia 2 tys., administrator nieruchomości 8 tys., ochrona mienia 30 tys. zł. Do tego już tysiące przeprowadzonych kontroli i decyzji ograniczających przetwarzanie danych, a więc de facto działalność, jak np. kontrola przeprowadzona w SGGW, gdy pracownikowi uczelni skradziono laptopa. Pojawił się też pierwszy wyrok przyznający zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych przez wysyłanie spamu. Czy też, działania UOKiK, jak np. ukaranie operatora za reklamy ‘no limit’ lub za ukrywanie rzeczywistych kosztów.
W tym rozdziale pokażemy Ci kilka elementarnych obszarów, o które powinieneś zadbać oraz podpowiemy jak to zrobić, aby zbytnio nie bolało:
- RODO – ABC dla MŚP, czyli dorwij rogi tego byka.
- All you need is … regulamin sklepu internetowego, czyli zadbaj o prawną stronę sprzedaży internetowej.
- Nigdy nie ściemniaj, obrywa się nawet największym.
- Bezpieczeństwo danych i prywatność w e-biznesie.
Rozdział II. Bezpieczeństwo – nie bądź frajerem.
Bezpieczeństwo filarem? Przecież dbam!
„Przecież staram się pilnować aktualizacji, używam antywirusa, nie klikam bezmyślnie w linki,
nie używam haseł w stylu 1234. Jestem świadomym użytkownikiem. To tylko jedno z narzędzi osiągnięcia celu, a nie żaden filar!”
Pomijając ludzi, którzy nie robią nawet tego, co pokazuje powyższy cytat (więc nie powinni być zainteresowani tym poradnikiem), tak będzie wyglądała odpowiedź większości e-biznesmenów.
Błąd, bardzo duży błąd. I niniejszy rozdział pokaże Ci to w całej rozciągłości. Problem w tym, że to dopiero początek, przedszkole. Po lekturze tego rozdziału uświadomisz sobie, że problem jest dużo głębszy. Myślisz, że zagrożenia czyhają tylko na dużych, Ciebie to nie dotyczy? Oj, już wiele e-biznesów przekonało się boleśnie, że skala biznesu nie ma żadnego znaczenia. Zaniedbując kwestie bezpieczeństwa, również prosisz się o kłopoty. Prosisz się zresztą podwójnie, ponieważ omawiane w tym rozdziale kwestie, w zdecydowanej większości, pokrywają się również z wymogami prawnymi, w szczególności RODO.
W tym rozdziale znajdziesz artykuły:
- Jak chronić swój e-biznes przed atakiem?
- Kopie zapasowe – skuteczny backup bez irytacji.
- (Nie)bezpieczeństwo pracy zdalnej.
Rozdział III. Hosting, serwery – 90% ludzi popełnia te błędy.
Nie przeginajmy, serwer to tylko narzędzie, jedno z wielu!
Jesteś pewien? Ok, rzeczywiście możesz mieć wątpliwości, ponieważ przez wiele lat nieuczciwy marketing wyrządził tutaj wiele złego. Dlatego nie będziemy rozważali teorii, wszystkich za i przeciw.
Na początek opowiemy o trzech przypadkach z życia wziętych, a wnioski wyciągnij sam.
Krótkie studium przypadku nr 1.
Pewna sobota, godzina 21 z minutami. Pracownicy jednego z największych e-sklepów w swojej branży odpoczywają po ciężkiej pracy. Kilka ostatnich dni przygotowywali się do dużego eventu, który ma wystartować za kilkanaście godzin. Wszystko dopięte na ostatni guzik, marketing pracował cały tydzień, produkt bardzo oczekiwany przez rynek. Wszyscy spodziewają się kilku milionów UU w ciągu najbliższych dni. Wreszcie będzie można odcinać kupony.
I nagle awaria systemu, taka totalna. Ok, myślą sobie, mamy jeszcze całą noc, naprawimy.
Niestety, nie naprawili, nie zdążyli na czas. Powodów było kilka, a najważniejszy z nich: okazało się, że nikt wcześniej nie zweryfikował, czy firma rzeczywiście dysponuje odpowiednim do potrzeb zapleczem serwerowym. Zaufano na słowo zapewnieniom dostawcy, uwierzono w jego marketing. Życie jednak zweryfikowało marketingową ściemę.
Ostatecznie biznes udało się uratować, a promocję nowego produktu przeprowadzono dwa tygodnie później. Ale konsekwencje były okrutne – utracone zyski, pretensje partnerów i klientów, naruszony wizerunek.
Więcej na temat tego przypadku przeczytasz w jednym z kolejnych punktów.
Krótkie studium przypadku nr 2.
Wyobraź sobie taką sytuację: dwa dni przed długim weekendem, a Ty tracisz dostęp do swojej bazy kontrahentów, faktur, strategicznych informacji oraz strony www. Co gorsze, z dnia, na dzień dowiadujesz się, że właśnie Twój informatyk otrzymał ofertę nie do odrzucenia i wyjechał na drugą półkulę, nie masz z nim żadnego sensownego kontaktu. Co możesz zrobić? Cóż, gdy już pojmiesz skalę problemu, możesz zwrócić się do kogoś z prośbą o pomoc w próbie odzyskania wszystkiego, co jeszcze możliwe.
Może znajdziesz kogoś takiego, może nie zedrze z Ciebie ostatniego grosza, może nawet uda się odzyskać część aktywów. Jednak, jak mocno ucierpi wiarygodność Twojego biznesu? Ile będzie to kosztowało, zarówno finansowo, jak też czasowo?
Takie rzeczy zdarzają się częściej, niż myślisz. I prawie za każdym razem okazuje się, że ktoś zbagatelizował kwestię świadomego wyboru zaplecza serwerowego.
Krótkie studium przypadku nr 3.
„Korzystamy z chmury jednego z największych dostawców. Były problemy ze znalezieniem odpowiednich osób oraz początkową konfiguracją, ale teraz nasi developerzy lubią to rozwiązanie. Natomiast, obecnie, gdy już wszystko działa, zaczynamy obawiać się o dramatyczny wzrost kosztów. System zaczyna przetwarzać duży ruch i rachunki stają się niebagatelne.”
Cóż, szkoda, że nie pomyślano o tym na początku, że uwierzono jedynie w marketing. A, gdyby dokonano rzetelnej analizy, szybko okazałoby się, że:
- Ww. dostawca: 2 vCPU, 8GB RAM , 80 GB, limit 240 IOPS, 180MBit/s, transfer 10TB
Koszt: $1.048 / miesiąc (plus koszty płynne, jak np. dodatkowy transfer) - Inny dostawca: 8 vCPU, 32GB RAM , 240 GB, limit 1500 IOPS, 1GBit/s, transfer 20TB
Koszt: 150 PLN (to nie pomyłka) / miesiąc (plus koszty płynne, jak np. dodatkowy transfer)
Kurtyna opadła…
W tym rozdziale przeczytasz m.in.:
- Jak wykorzystują Twoją nieświadomość?
- Wybór dobrego hostingu – uratują Cię argumenty, nie emocje.
- Z klawiaturą wśród VPS’ów, czyli w krainie usług hostingowych.
- 10 błędów nieudanych e-biznesów.
- Speed, czyli dlaczego niektórzy nigdy nie znajdą się w Google TOP.
- Co zrobić, aby znaleźć się w TOP-3 Google, co naprawdę działa?
- Hosting vs. Administracja serwerami vs. Zarządzanie witryną.
- Case study: duży e-sklep, który prawie runął.
Rozdział IV. Aplikacja, platforma – gdy nie lubisz oddawać krwawicy.
Ok, ale z aplikacją, to już chyba przegięcie!
Wręcz przeciwnie i udowodnimy to właśnie w tym rozdziale. Skupimy się na rozwiązaniach
e-sklepu, bo to one najczęściej wykorzystywane są w branży e-commerce, ale analogiczne problemy można spotkać w każdym innym rozwiązaniu. W przypadku sklepów, najczęściej jest to:
- aplikacja, udostępniana w modelu SaaS, czyli gotowa platforma, z której możesz korzystać,
nie martwiąc się o szczegóły techniczne, lub: - platforma sklepu, którą instalujesz na swoim hostingu i kształtujesz tak, jak sobie życzysz.
Każdy z tych modeli ma swoje plusy i minusy. I każdy z nich może stworzyć bardzo poważne zagrożenie dla Twojego biznesu, jeśli nie zdajesz sobie sprawy z pewnych konsekwencji wyboru.
Szerzej opisujemy te zagrożenia w kolejnych podrozdziałach, a na razie wyobraź sobie proszę tylko dwa scenariusze:
Otrzymujesz zawiadomienie, że złożono pozew przeciwko Tobie. Lub otrzymujesz karę za załamanie RODO.
A jaką masz pewność, korzystając z aplikacji SaaS, nad którą nie masz właściwie żadnej kontroli, że dane Twoich klientów nie zostaną nagle sprzedane lub naruszone? Myślisz, że wówczas będziesz mógł ‘przerzucić’ odpowiedzialność na dostawcę rozwiązania? Nie, w pierwszej linii to Ty odpowiadasz za wszelkie kwestie np. ochrony danych osobowych. Potem, co najwyżej będziesz mógł dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, jeśli jeszcze będzie Cię na to stać.
Nie wspominając już o tym, że masz mocno związane ręce w takich kwestiach, jak np. realny wpływ na SEO. Z drugiej strony – owszem, odpada kwestia zarządzania, aktualizacji, częściowo ochrony, itp.
Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, tracisz dostęp do swojego sklepu.
Niestety, takich przypadków moglibyśmy podawać dziesiątki. Nie możemy nadziwić się,
że w dzisiejszych czasach świadomość czyhających zagrożeń jest tak niska lub są one po prostu ignorowane, na zasadzie ‘Może innym, nie mnie’. A potem płacz. Jeden z najczęstszych przypadków: zainstalowano oprogramowanie (np. WordPressa) i zapomniano o nim. Do czasu, gdy okazało się, że dostęp do platformy został przejęty. Lub sklep został wyłączony przez hostingodawcę, bo został zainfekowany i nagle zaczął wysyłać setki spamów na godzinę. Więcej na ten temat przeczytasz m.in. w Rozdziale II tego e-booka. Musisz więc rozumieć te różnice i wybrać, co jest dla Ciebie ważniejsze. Mamy nadzieję, że lektura kolejnych punktów pomoże Ci poznać lub usystematyzować tę wiedzę.
Zapraszamy do lektury:
- Gotowe platformy SaaS – a miało być tak pięknie…
- Porównanie 3 najpopularniejszych aplikacji sklepowych.
- e-sklep na PrestaShop: Kompletny poradnik.
- WordPress + wooCommerce – tak też można.
- Dodaj swojej stronie skrzydeł. Nie tylko dla WordPress.
- Jak zabezpieczyć WordPressa?
Rozdział V. Współpraca z partnerami – wybieraj, nie losuj.
A jakie to ma znaczenie? Partner ma robić swoje.
Tak, ‘ale’. Pod wieloma względami, każdego kontrahenta powinieneś traktować tak, jakby to był Twój pracownik, za którego działania jesteś bezpośrednio odpowiedzialny. Tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy to outsourcing stał się powszechnym sposobem świadczenia wielu usług. Rozważmy więc chyba najczęstszy przypadek, czyli usługi biura księgowego. Zdajesz sobie sprawę na przykład z tego, że zazwyczaj jest to podmiot, który przetwarza mnóstwo danych osobowych, za które to Ty jesteś odpowiedzialny? I jesteś całkowicie pewien, że Twoje biuro spełnia wszystkie wymogi RODO? Jesteś całkowicie pewien na przykład, że żaden z pracowników tego biura nigdy nie użył darmowego e-maila, albo prywatnego laptopa? Dałbyś za to własną głowę? Bo, de facto, dajesz – to Ty będziesz odpowiedzialny w razie wpadki, a ew. pozostanie Ci jedynie cywilne roszczenie.
W tym rozdziale proponujemy publikacje:
- Myślisz, że zagrożenie jest nierealne? To popatrz.
- Narzędzia współpracy na odległość.
- „Jak zarobiłem 100 tys. w 3 dni?”
Rozdział VI. Marketing – nie musisz mieć milionów, byle mądrze.
A niby tutaj co mi grozi?
Owszem, tego obszaru – podobnie, jak współpracy z partnerami – nie traktujemy jako jednego
z 4 głównych filarów. Uważamy natomiast, że jest on równie ważnym uzupełnieniem. Rodzaj i rzetelność działań marketingowych mają znaczenie, ponieważ to one kształtują obraz Twojego e-biznesu.
Mogą decydować o szybkości rozwoju i jakości e-przedsięwzięcia. A więc, mogą umacniać lub osłabiać cztery główne filary. Z drugiej strony wiadomo, że skuteczny marketing wymaga środków, często niemałych. Dla wielu przedsięwzięć jest to problem. Podpowiadamy więc kilka trików, które można wykorzystać bez ogromnych budżetów, a jednocześnie skutecznych i mogących pomóc w budowaniu profesjonalnego wizerunku.
W ostatniej części znajdziesz:
- Kilka błędów content marketingu, których lepiej unikaj.
- Przykłady sprzedających opisów produktów.
- Kilka trendów, które wyróżniają najlepsze e-sklepy.
- 12 kroków, by wypromować markę w LinkedIn.
- Storytelling, czyli 8 kroków do stworzenia wciągającej historii.
- Jak współpracować z copywriterem?
- Jak może pomóc dobra kreacja wideo?
Serdecznie zachęcamy do lektury w 100% bezpłatnego poradnika, nie musisz płacić nawet adresem e-mail! 🙂
Polub proszę nasz FanPage, abyśmy mieli szansę Cię poinformować o nowych publikacjach :).
Potrzebujesz dodatkowej pomocy lub porady? Serdecznie zapraszamy do naszego Działu Pomocy lub do kontaktu z Pomocą Techniczną.
Servizza Team, przy wsparciu Stefana